Zdjęcia elektrowni Połaniec na użytek mediów z oznaczeniem autorstwa
Link do publikacji w czasopiśmie „Biologia”
Zespół naukowców pod kierunkiem ichtiologa, prof. Tomasza Mikołajczyka już od kilku lat przygląda się elektrowniom z otwartym system chłodzenia, których jest w Polsce aż 12 (m.in. Ostrołęka B, Kozienice). Od kwietnia do początku sierpnia 2023 r. eksperci badali odcinek Wisły w okolicy Połańca. Dzięki ich pracy wiemy, w jaki sposób tutejsza elektrownia szkodzi rzece i rybom, a także co można z tym zrobić. Jak sami wskazują, ich szacunki dotyczące śmiertelności powodowanej przez zasysanie młodego narybku są bardzo ostrożne.
Niestety nie uzyskaliśmy zgody na wejście na teren elektrowni, próbki do badań pobieraliśmy więc jak najbliżej ujęcia wody na potrzeby chłodzenia bloków. Ponieważ dryf wylęgu i młodego narybku odbywa się głównie nocą, próbki pobieraliśmy przed zmierzchem, o północy i przed wschodem słońca. Nie uwzględniliśmy natomiast dryfu dziennego (który niekiedy może przybierać znaczące rozmiary), a badania zakończyliśmy w sierpniu, gdy 3 gatunki wciąż jeszcze dryfowały. Nasze szacunki należy więc uznać za minimalne – mówi dr Michał Nowak, współautor badań
W poprzednich latach, naukowcy szacowali także, jaką część całości płynącego rzeką wylęgu i narybku stanowią ryby zasysane przez elektrownię. W przypadku Elektrowni Kozienice może to być nawet połowa, co stanowi poważne zagrożenie dla łańcuchów pokarmowych w ekosystemie rzecznym.
Nie jesteśmy niestety w stanie podać, jaką część całego dryfu młodocianych ryb pochłania Elektrownia Połaniec, ponieważ nie byliśmy wstanie przeprowadzić precyzyjnych odłowów na całej szerokości Wisły. Jesteśmy jednak przekonani, że skala tego zjawiska jest porównywalna z innymi elektrowniami – wyjaśnia dr Nowak
Naukowcy zwracają uwagę w swojej pracy, że choć skład gatunkowy najdłuższej polskiej rzeki jest znany, to stosunki ilościowe poszczególnych gatunków już nie. Na badanym odcinku Wisły żyje około 33 gatunków ryb. Dzięki badaniom genetycznym przedstawionym w czasopiśmie „Biologia” wiemy, że najczęściej występującym gatunkiem jest babka rzeczna, wykryta we wszystkich próbkach. Mniej powszechne były: ukleja, brzana i różanka (które stwierdzono w - odpowiednio - 75% oraz 68% zebranych próbek). Znaczącą stałością charakteryzowały się także: certa, krąp i kleń. Naukowców niepokoi znaczna obecność wspomnianej babki, ponieważ jest to gatunek obcy, który kolonizuje Wisłę w bardzo szybkim tempie. Jej obecność wiążą z rosnącą temperaturą wód w Wiśle i utrzymującymi się niskimi stanami wód.
Zanieczyszczenie termiczne jest jednym z najważniejszych zagrożeń dla środowiska wodnego. Powodowane przez nas podgrzewanie rzek nakłada się na problem stale wzrastającej temperatury wód spowodowanej zmianą klimatu. Jeśli nie wyeliminujemy zagrożenia, czeka nas przekroczenie górnych granic temperatur tolerowanych przez niektóre rodzime gatunki, a to oznacza zakłócenie reprodukcji i może prowadzić do ich lokalnego wymierania oraz zajęcia ich miejsca przez ciepłolubne gatunki obce – ostrzega dr Nowak.
Poza kwestią śmiertelności młodocianych ryb, naukowcy wykazali, że temperatura zrzutu gorących ścieków pochłodniczych podgrzewa lokalnie Wisłę średnio o 5,5°C. „Od maja do grudnia 2023 r. wystąpiły 52 dni z różnicą między temperaturą ścieków a temperaturą Wisły przekraczającą 10°C i osiągającą 17,8°C. Niestety ani w polskim, ani w unijnym prawie nie ma obecnie żadnych wymogów dotyczących maksymalnej dopuszczalnej różnicy temperatur między wodą a odprowadzanymi do niej ściekami” – czytamy w badaniu. W Połańcu podgrzane ścieki pochłodnicze zrzucane są do Wisły kanałem o długości 2,4 km. Naukowcy badali temperaturę zrzucanych ścieków 500 m poniżej ujścia kanału.
Od dziesięcioleci utrzymywana jest stała presja na ekosystem rzeki: znaczny jej odcinek jest podgrzewany, a skala zasysania i uśmiercania narybku zaburza funkcjonowanie populacji ryb. Skumulowany efekt wszystkich zagrożeń może skutkować nieprzewidzianymi w badaniu konsekwencjami dla ekosystemów wodnych – ostrzega naukowiec.
Na rozwiązania szkód, jakie wyrządzają elektrownie rzekom wskazuje Robert Wawręty, współautor badań z Towarzystwa na rzecz Ziemi:
W dłuższej perspektywie konieczne jest odejście od spalania paliw kopalnych i biomasy i korzystanie z niewodochłonnych, odnawialnych źródeł energii jakimi są wiatr i słońce, czyli rozwiązań bezpiecznych dla ekosystemów wodnych. Problem uśmiercania narybku nie dotyczy jednak używanego paliwa a technologii chłodzenia. Rozwiązaniem tymczasowym jest zastąpienie otwartych układów chłodzenia, systemami zamkniętymi, które mogą pobierać nawet 100 razy mniej wody, a jeszcze lepiej systemami suchymi, które do chłodzenia używają powietrza. Korzystanie z układów otwartych to energetyczne średniowiecze. W perspektywie krótkoterminowej to, co można zrobić to radykalnie zmniejszyć produkcję energii w nocy, a tym samym pobór wody, co przynajmniej częściowo zminimalizowałoby skutki zasysania narybku.
Wcześniejsze prace naukowców pokazujące negatywny wpływ zrzutu gorących ścieków pochłodniczych na rzeki dostępne są w serwisie https://elektrowniakozienice.com/publikacje.
Kontakt dla mediów:
dr inż. Michał Nowak, Gospodarstwo Rybackie Mazanów, 790 576 694
Robert Wawręty, Towarzystwo na rzecz Ziemi: e-mail: robert@tnz.most.org.pl, tel.: 508 585 130